08 grudnia 2014

Rozdział 3

Jakoś ogarnęłam wygląd J Teraz tylko jedno:
Dedykuję ten rozdział córce Apolla z dziwnymi powiązaniami z Ateną, Hadesem i Posejdonem, mojej Kostencji i Złodziejce Książek, a także Kostkowi  <3 Prosto mówiąc: Kai :3

*********************

Głośno zatrzasnęła drzwi szafki, zgarnęła torbę i ruszyła do klasy, ignorując otoczenie. Nie było to trudne, bo i tak nikt niczego od niej nie chciał, więc szybko doszła do pracowni geograficznej, zgrabnie omijając uczniów sunących niczym fala po korytarzach. Nie przepadała za geografią, a przynajmniej nie należała ona do listy jej ulubionych przedmiotów, która zresztą długa nie była. Założyła słuchawki na uszy i puściła muzykę z maksymalną mocą. Pomogło. Już nie docierały do niej żadne dźwięki, pozwalając jej myślom błądzić gdzie tylko zabraknie. Miało to też swoje wady, bo nie usłyszała dzwonka, przez co z transu wybudził ją szarpnięciem za ramię pan White, jej nauczyciel geografii. Zaczerwieniła się i weszła szybko do klasy, burcząc „przepraszam”. Popatrzył na nią spode łba, ale nic nie powiedział. Szybko usiadła w możliwie jak najbardziej oddalonej od biurka ławce, co oznaczało stolik w drugim rzędzie – reszta była zajęta. Usiadła sama, bo Sadie zawsze spóźniała się na pierwszą lekcję, więc przezornie nie rozkładała swoich rzeczy na pulpicie. Wyłożyła zeszyt i piórnik, zabazgrany korektorem przez Mike’a. Nie wiedziała, co przedstawiają rysunki, ale przypominały kurczaki na stryczku.  Co chwila z tyłu klasy dobiegały wybuchy śmiechu, gdzie siedzieli Patrick i spółka. Właśnie zabawiał towarzystwo, rzucając w nauczyciela kulkami z papieru, które ten nauczył się już ignorować. David przeglądał pod ławką jakiś magazyn, a Josh, trzeci chłopak, właśnie robił sobie selfie z Britney i Taylor. Prychnęła i zajęła się swoim zeszytem, bo stwierdziła, że ten ma zdecydowanie za mało rysunków na okładce. To było jej ulubione zajęcie na lekcjach, choć od czasu do czasu zdarzało jej się notować.  Oprócz lekcji języka angielskiego. I to nie dlatego, że nauczyciel potrafił opieprzyć cię za to przy całej klasie, tylko dlatego, że kochała ten przedmiot. W sumie to bez problemu by się dostała na profil humanistyczny, jednak stwierdziła, że przez to nie będzie miała odpowiedniego doświadczenia do jakiejkolwiek pracy w przyszłości. A jak nie humana, to żaden inny. W końcu stanęło na ogólnym, więc teraz musiała tolerować kolegów z jej klasy i pogodzić się ze stanem rzeczy.
Nim się obejrzała, lekcja się skończyła, a ona była wolna. I tak z każdą lekcją. Codziennie. Bo codziennie nieuchronnie czekała na nią pani Brightley. Wyjątkiem od reguły był angielski, na którym jeszcze potrafiła kontaktować z rzeczywistością. Zajęła swoje ulubione miejsce pod ścianą jako pierwsza. Nikt się do niej i tak nie dosiądzie, Sadie najprawdopodobniej poszła na wagary. Po dzwonku klasa wypełniła się ludźmi, a na sam koniec weszła ich anglistka, pani Letter. Miała dobrze ponad pięćdziesiątkę i przed nikim nie ukrywała, że chętnie by opuściła na zawsze mury szkoły, by zająć się wnukami. Jednak umiała nauczać, a Carly była zadowolona, że nie zostawia ich jeszcze na pastwę jakiegoś studenta, bo w tym liceum była jedynym anglistą. Od razu zaczęła zbierać kartki z wypracowaniami, a jej kąciki ust podniosły się do góry, gdy podeszła do Carly, która była jej ulubienicą – co wcale nie znaczy, że dostawała fory. O nie, jeżeli już, to dokładała jej więcej roboty, podnosząc poprzeczkę. I za to ją lubiła.

 - Ktoś nie ma na dzisiaj pracy? – ręce paru uczniów podniosły się do góry, oczywiście ze strony towarzystwa z tylnych ławek.

 - Proszę o wytłumaczenie, panie Joyhell. – zwróciła się do Davida, który zmierzył ją wzrokiem, po czym sięgnął dłonią do czapki, by ją poprawić. Dłonią, na której nic nie było. Dłonią, na której nie było żadnego czarnego znaku przypominającego oko. Carly zamrugała, ale nie pomyliła się. Gładka, czysta ręka.

 - Nie… - zawiesił głos. – Nie miałem czasu, by je zrobić.

 - Twoim priorytetem powinien być język angielski i to wypracowanie.

 - Tak samo jak moimi priorytetami powinny być matematyka, fizyka, geografia… Chyba nie muszę dalej wymieniać? – spytał kpiącym tonem.

 - Jesteś bezczelny, Joyhell. – powiedziała, po czym zwróciła się do klasy. – Możecie mu podziękować, bo choć byłam gotowa przełożyć wam termin wypracowania, wasz przyjaciel załatwił wam jedynki. Resztę prac przejrzę i wam oddam za tydzień.

 Klasa zaczęła buczeć i wrogo spoglądać na Davida, który wrócił do oglądania swojego magazynu z ironicznym uśmiechem na twarzy. Patrick zaczął się zaśmiewać, równocześnie oddając nauczycielce swoje wypracowanie, które już z daleko raziło serduszkami wypisanymi nad każdym „i” i „j”. Która dziewczyna się zgodziła dla niego to napisać?, zapytała się w myślach, święcie przekonana, że nigdy nie zniży się do tak niskiego poziomu. Co innego pomagać Mike’owi. Jak ją prosił z miną pokrzywdzonego psiaka nie mogła mu odmówić, i robiła wstępny szkic pracy. On jej się odwdzięczał tłumaczeniem jej chemii i fizyki, w których miałaby duże zaległości, gdyby nie on.
Reszta lekcji minęła jej na rozmyślaniach o tatuażach, bo nie mogła uwierzyć, że nie był prawdziwy. Henna utrzymywałaby się minimum tydzień, nie było szans na zmycie go po jednym dniu. Prawdziwy musiałby usunąć laserowo, co od razu wykluczało tę opcję. Żaden długopis nie mógł być tak intensywnie czarny, zresztą tatuaż nie wyszedłby wtedy tak dokładnie. Trochę na ten temat wiedziała – sama lubiła sobie rysować po rękach. Po skończonej lekcji pani Letter powiedziała:

 - Carly, proszę, podejdź tu na chwilę.

Pewna, że nauczycielce chodzi o jej wyjątkową nieuwagę na lekcji, podeszła do biurka.

 - Tak?

 - Mam dla ciebie propozycję. – uśmiechnęła się. – Jak wiesz, próbujemy reaktywować szkolną gazetkę. Będzie zawierała zdjęcia, opisy akcji i reportaże z ważnych wydarzeń związanych ze szkołą. Nie miałabyś ochoty zostać naszą dziennikarką?

 - Nie wiem, czy się do tego nadaje. – uśmiechnęła się przepraszająco.

 - Nawet nie wiesz jak bardzo. Wszystkie twoje prace i wypracowania są świetne, a za każdy reportaż dostałabyś szóstkę z zachowania lub polskiego. Mamy też zamiar zorganizować kółko dziennikarskie, w czwartek po lekcjach. - Niech szlag porwie spotkania!, jęknęła w duchu. – Zależy nam na tym, więc chcielibyśmy zacząć w najbliższym czasie, a tak się składa, że w piątek organizujemy turniej piłkarski. Twoim zadaniem byłby opis drużyn, wyników meczów i, powiedzmy na to, jakieś widowiskowe akcje. Zgadasz się?

 - Oczywiście, proszę pani.

Udało jej się przekonać samą siebie, że namówi ojca, by zrezygnował z czwartkowych spotkań.

 - Świetnie! – ucieszyła się. – Będziesz współpracowała z jednym uczniem robiącym fotografie, razem popracujecie nad artykułem. Jeszcze nie wiemy, kto to będzie, ale jak już to ustalimy, to cię poinformuje.

 - Dobrze, w porządku. Do widzenia.

Wyszła z klasy z o wiele lepszym humorem, niż wtedy, gdy do niej wchodziła.

 - Carly! – usłyszała jeszcze krzyk nauczycielki. – Weź to. – wręczyła jej jakiś magazyn ze zdjęciami. – Znalazłam to pod którąś z tylnych ławek, a wcześniej tego tu nie było, może popytaj w klasie.

Wzięła magazyn i poszła pod salę biologiczną. Widząc całą klasę zebraną, podniosła rękę z magazynem i krzyknęła:

 - Czyje to?!

 Wszyscy na nią spojrzeli, aż w końcu z tłumu usłyszała głos:
 - Moje.  – z pomiędzy znajomych wynurzył się David.

 - Trzymaj – podłożyła mu gazetę pod nos.

 - Nie, dzięki, zatrzymaj sobie. Zawsze to jakaś cenna pamiątka. – widząc, że dalej trzyma ją przed sobą, zapytał: -  Mam podpisać, tak?

Cała klasa ryknęła głośnym śmiechem, a Carly zrobiło się gorąco. Na szczęście zaraz usłyszała głos Mike’a, przedzierającego się przez tłum:

 - Przejście ludzie, zróbcie przejście! -  przeszedł w końcu, wyjął jej z ręki magazyn i rzucił nim w Davida, po czym szybko objął ją i wyprowadził na prawie pusty korytarz.  – Co za debil. Wszystko okay?

 - Nic się nie stało, spoko. – odparła.

 - Właśnie widzę. Może mam ci załatwić zwolnienie? – wyszczerzył się.

 - Nie, dzięki. Mam jeszcze dwie lekcje, wrzuć na luz.

 - Oczywiście nie możesz przegapić dwóch lekcji biologii! Jaki ja głupi! – palnął się ręką w twarz.

 - Przestań – zaśmiała się. Pocałowała go w policzek, po czym potarmosiła włosy. – Lepiej sam się zmywaj.

 - Nie chcę… Facet od fizyki będzie pytał, a ja nic nie pamiętam.

 - Przynajmniej u ciebie nic nie odbiega od normy. – zażartowała, po czym, słysząc dzwonek na lekcje, udała się do klasy.

*************************************

Zapraszam do komentowania! J Jak coś, postaram się przeczytać i skomentować wasze blogi, jak tylko będę miała czas ;)

~~GWMHJ

5 komentarzy:

  1. Fajno ^^ czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm... troszkę inny niż zwykle rozdział. W końcu jakiś rozwój sytuacji.
    MAŁO MIKE'A, JA CZEKAM!
    Do tego co do wyglądu bloga:
    1. Wybierz sobie dwa kolory, max. trzy, które będą przewodziły na twoim blogu. Nagle zmieszać czarny, biały, niebieski, różowy i.t.d. to nie za dobrze.
    2. Oczy bardzo się męczą gdy czyta się białe litery na czarnym tle, tym bardziej gdy nagle BUM! widzimy jasny niebieski. Zastanów się mocno.
    3. To już szczegóły, ale na przykład:
    - wyśrodkowanie
    - rozszerzenie przyciętego bocznego paska

    Zobaczysz, że jak trochę popracujesz nad blogiem efekt będzie świetny!
    Pozdrawiam, weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne <3
    I dziękuję, kocham Szczypiorka mojego :* :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ho ho ho, przybywam xD. Napisz do mnie na e-mail: gone.diana.landris@gmail.com to napiszę co CSS (takie kody na wygląd bloga) i postaram się zrobić jakiś nagłówek jeśli będziesz chciała. Tylko nadeślij mi wtedy zdjęcia ;). A teraz rozdział (taki boski, że... no nie wiem co, ale rozdział wspaniały). Piona, Carly. Też nie lubię geografii xD. Nie obrazisz się jak zwrócę ci drobną uwagę? "błądzić gdzie tylko zabraknie. " - chyba chciałaś napisać "błądzić gdzie tylko zapragnie.", bo tak brzmi o wiele lepiej ;). Moje zeszyty w dwóch trzecich są zabazgrane (reszta to jakiś skromne notatki xD). Mi zawsze dużą trudność sprawiają nazwiska, a ty ciskasz nimi na prawo i lewo :D. Pogratulować xD. Mike... jak ja go uwielbiam. Zawsze muszę znaleźć sobie taką ulubioną postać i tu jest nią zdecydowanie właśnie on <3. I wiedziałam, że coś z tym tatuażem będzie. Czekam na kolejny *-*.
    http://straznicy-fantastyki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, kocham to. <3
    http://many-lives-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń